Początkowo w aromacie drożdżowe, jak świeże drożdże "babuni", które dajemy do ciasta. Prawdopodobnie coś w lokalu nie zagrało. Po ogrzaniu pojawiła się żywica i inne nuty chmieli amerykańskich. Pałętała się ciekawa nuta waniliowa. Piwo ciekawe, trzeba porównać z wersją butelkową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz